literacko: "Ty jesteś moje imię"

Jeżeli kiedykolwiek przemknęła ci przez głowę myśl, że wojna to tylko gniew, krew, ofiary i brudny interes to słusznie. Wielu z nas nie dostrzega znaczenia słów: walka o pokój. Wielu nie traci czasu by pomyśleć nad znaczeniem wybuchu konfliktu zbrojnego. Nie rozważamy nad tym co kryło się w głowach wielkich przywódców wojsk. Nie trudzimy się by choć przez chwilę poczuć się jak młody powstaniec, którego skóra na dłoniach ledwo co przetarła się od pracy, a już ubrudzona jest we krwi.

Książka Katarzyny Zyskowskiej-Ignaciak „Ty jesteś moje imię” porusza trudny temat, jakim jest miłość w czasach wojny. Bazuje na podstawie biografii i twórczości poety Krzysztofa Kamila Baczyńskiego, aby przedstawić swoim czytelnikom nie tylko postać odważnego, młodego człowieka, ale i historię ludzi, których życie zdominowała okupacja.

Autorka wprowadza do świata, w którym nie ma gwarancji na bezpieczeństwo, pewności, że będzie dobrze, nadziei, że będzie lepiej. Mimo to, wśród tak dramatycznej scenerii czytelnicy są świadkami narodzin subtelnego piękna, wrażliwych uczuć i potężnej miłości, która sprawia, że wojna staje się tylko szarym tłem wydarzeń.

Jeżeli chcielibyście dowodu na to, że w dobie brutalnych walk ludzie nie utracili człowieczeństwa, a więc potrzeby czułości, dobra, ciepła, odsyłam was do twórczości poety, który stał się inspiracją dla autorki „Ty jesteś moje imię”. Krzysztof Kamil Baczyński w książce został przedstawiony jako mężczyzna odważny, zbuntowany, i choć o słabym zdrowiu, to i o wrażliwym sercu, które na dłoniach ukochanej Basi powierzył do końca życia. Historia poety, jego żony, rodziny, przyjaciół jest niebywałym świadectwem na to, że wojna nie kryje w sobie tylko gniewu, niepotrzebnych ofiar i brudu. To potężna potrzeba by poczuć czułość, zachować choć rąbek zwykłych trosk i zmartwień, by na własnej skórze, chociaż przez chwilę, doznać wolności, zakosztować w smaku namiętnej miłości i oddaniu.

Powieść „Ty jesteś moje imię” dopuściła bym jeszcze raz zakochała się w poezji Baczyńskiego. Pozwoliłam jej po omacku prowadzić się po ulicach Warszawy, bo wiedziałam, że idąc za kolejnymi zdaniami, które plątały się wokół „Białej magii”, nigdy nie trafię w ciemny zaułek. Nie zbłądziłam. Dotarłam do samego wnętrza młodzieńczych serc, które choć tętniły w dwóch innych organizmach, na zawsze były powiązane ze sobą.




Krzysztof Kamil Baczyński

Fot. EM

Biała magia

Stojąc przed lustrem ciszy 
Barbara z rękami u włosów
nalewa w szklane ciało 
srebrne kropelki głosu. 

I wtedy jak dzban - światłem 
zapełnia się i szkląca 
przejmuje w siebie gwiazdy 
i biały pył miesiąca. 

Przez ciała drżący pryzmat 
w muzyce białych iskier 
łasice się prześlizną 
jak snu puszyste listki.

Oszronią się w nim niedźwiedzie,
jasne od gwiazd polarnych,
i myszy się strumień przewiedzie
płynąc lawiną gwarną.

Aż napełniona mlecznie,
w sen się powoli zapadnie,
a czas melodyjnie osiądzie
kaskadą blasku na dnie.

Więc ma Barbara srebrne
ciało. W nim pręży się miękko
biała łasica milczenia
pod niewidzialną ręką.


Komentarze

  1. Odpowiedzi
    1. Zawsze uważałam, że tekst potrzebuje swego rodzaju dopełnienia. Cieszę się, że moje fotografie się podobają!

      Usuń
  2. Bardzo dziekuje za recenzje, uwielbiam poezje Baczynskiego, juz w liceum zrobila na mnie ogromne wrazenie. Nigdy nie odzalowalam, ze ten obiecujacy poeta umarl tak wczesnie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgodzę się w zupełności... Chociaż w takim oddaniu życia za ojczyznę jest coś niezwykłego. Tak jak w jego twórczości. Wiersze Baczyńskiego na zawsze pozostaną gdzieś zarówno w moich myślach jak i w sercu.

      Usuń
  3. Wierzę, że bardzo emocjonalnie przepracowałaś lekturę...

    OdpowiedzUsuń
  4. Lubię pozycje dotyczące losów ludzi w czasach wojen. Choć wiele z nich jest dość oklepana, bo w większości przypadków dotyczą lub nawiązują do zezwierzęcenia ludzi lub próbą ucieczki od tego. Chciałabym poczytać o czymś co pokaże wojnę i ludzi w tym czasie w trochę inny sposób. Tylko czy taki sposób jest?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aktualnie czytam "Słowika", gdzie pogląd na samą 'wojnę' jest różnorodnie odbierany przez kilka postaci... Ciekawa propozycja w tematyce wojennej. "Ty jesteś moje imię" to niezwykła historia, o której już się rozpisałam.

      Usuń
  5. Zawsze bardzo mnie poruszają takie historie z czasów wojny pokazujące "normalne" ludzkie życie, które toczy się dalej, historie miłości w złych czasach... Dla nas to trochę niezrozumiałe, a przecież taka "normalność" pozwała chyba ludziom przetrwać to najgorsze... Zapisuję sobie tę książkę do sprawdzenia i być może ją przeczytam! :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Od dawna mam w planach, by przeczytać tę powieść. Sama nie jestem wielką fanką poezji, ale postać Baczyńskiego zawsze mnie interesowała. Bardzo podoba mi się Twoja recenzja, przyjemnie się ją czytało. :)
    Zapraszam na nowy post - goodsoundsvibes.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Kusisz, naprawdę kusisz tą książką. Miłość w trudnych czasach to cudowny motyw do napisania wspaniałej książki. Boję się tylko, że historia w tle będzie ot tak, żeby była. Czy wojna ma duży wpływ na zachowanie bohaterów i fabułę? Czy po prostu przewija się w tle?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mogę stwierdzić, że bez wojny tej miłości by nie było, i nie było by tej miłości bez wojny, ale już w innym znaczeniu. Bo wojna, która niesie ze sobą straty, ofiary, fatalne skutki przechodzi do historii i jest powszechnie znana. A taka wojna, która rodzi się między dwojgiem młodych ludzi, plecie się z drobnych sprzeczek i awantur jest w pamięci tylko tych kochanków, w ich historii. Autorka książki genialnie przytoczyła biografię poety, trochę mieszając ją w aspekcie historii Polski, trochę we wspomnieniu o niebanalnej miłości. Gorąco polecam, ze mnie wycisnęła wiele łez, oj... wiele.

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga