lirycznie mówiąc: "Ciało"
Ciało
czasem sobie leży
kręci się wokoło
czasem go za dużo
a czasem za mało
Fot. EM |
dotknąć
poczuć
zbliżyć
ile by się go chciało
odrzucić
wyklnąć
zniszczyć
ile jest kolorów jego
ile niezbadanych
różowiutkie blade
purpurowe aż do granic
blaskiem słońca muśnięte
pstrokate w promyczki
i zielone
i sine
jak zgniłe różyczki
jakie elastyczne jest takie
ciało
czasem go za dużo
a czasem za mało
czasem takie małe drobne niewinne
nie raz takie duże paskudne ohydne
może być cudowne
dla oka dziewczyny
może budzić grozę
i prowadzić w maliny
takie ciało niepewne
takie doskonałe
takie pomarszczone
takie szkaradne
takie moje ciało
najsłodszy przyjaciel
takie twoje ciało
ile nosi ubogaceń
tyle się go złoci
mosiężnie ubiera
choć czasem bywa nagie
i głodem przymiera
ktoś go otuli płaszczem
z rozkoszy z przyjemności
nie jeden przeorze
siniakiem ze złości
takie ciało niewinne
takie doskonałe
takie ciało duże
takie tyci małe
moje ciało do ciebie
a twoje tak do mnie
i to jest w tym piękne
i tyle w tym wspomnień
sugestywnie bardzo piszesz. podoba mi się.
OdpowiedzUsuńWspaniale piszesz. Gratuluję.
OdpowiedzUsuńCudowny liryk.
OdpowiedzUsuńFajnie się to czyta i widać że masz swój styl,sam dużo piszę więc wiem co mówię. Pozdrawiam cię serdecznie.
OdpowiedzUsuńpoezja to sprawa bardzo osobista w odbiorze, a w tym przypadku pojawiło się kilka całkiem fajnych obserwacji, które ze sobą zabiorę do dalszego przemyślenia :)
OdpowiedzUsuńcielesność i dusza...
OdpowiedzUsuń